Poniedziałek | 8:00 - 19:00 |
Wtorek | 8:00 - 19:00 |
Środa | 8:00 - 19:00 |
Czwartek | 8:00 - 19:00 |
Piątek | 8:00 - 19:00 |
Sobota | 9:00 - 14:00 |
Filtr kabinowy, zwany również przeciwpyłkowym, to niewątpliwie najbardziej zaniedbywany filtr w samochodzie. Jego zużycie nie wpływa na pracę silnika, więc wielu kierowców nie zaprząta sobie głowy jego wymianą. Tym bardziej, że w wielu modelach znajduje się on w trudno dostępnych miejscach i sprawdzanie jego stanu jest nieco uciążliwe. Takie działanie to jednak duży błąd i może się na nas przykro zemścić. Jak?
Jak działa?
Nie trzeba się długo przyglądać aby zauważyć, że na drogach nie zawsze jest czysto. Zalegające na jezdni, piach, żwir i ziemia to tylko część zanieczyszczeń, jakie mogą dostać się do naszej kabiny. I nie trzeba wcale otwartych okien – mogą one zostać zassane przez kratki wentylacyjne. Aby do tego nie dopuścić, producenci wyposażają auta w specjalne filtry kabinowe, która mają za zadanie wyłapywać nie tylko te większe zanieczyszczenia, lecz nawet najdrobniejsze – pyłki, bakterie i gazy.
Budowa
Filtr kabinowy, podobnie jak tradycyjny filtr powietrza, najczęściej jest prostokątną ramką, z włókniną w środku, ułożoną w charakterystyczną harmonijkę. Składa się ona z kilku warstw, z czego pierwsza ma za zadanie wyłapywać większe drobinki brudu, a każda następna coraz mniejsze. Najtańsze zamienniki posiadają wkład wykonany z papieru, co oczywiście znacznie obniża koszty produkcji, lecz na dłuższą metę może przynieść więcej problemów, niż korzyści. Papier z dużą łatwością ulega zawilgoceniu, przez co filtr traci swoje właściwości. W lepszych filtrach kabinowych mamy do czynienia z wkładem wykonanym ze specjalnych włókien sztucznych, które wykazują właściwości hydrofobowe (czyli nie wchłaniają wody). Dzięki temu możemy mieć gwarancję niezakłóconej pracy w każdych warunkach, nawet tych silnie wilgotnych.
Gdzie się znajduje?
Znajduje się on najczęściej w jednym z dwóch miejsc. Na podszybiu i wtedy dostęp do niego mamy z komory silnika (nieraz trzeba będzie mocno odciągnąć uszczelkę), albo za schowkiem przy fotelu pasażera. Nie potrzebujemy co prawda specjalnych narzędzi, ani specjalnych umiejętności, jednak w wielu przypadkach będziemy musieli się nieco nagimnastykować. Czasem konieczne jest odryglowanie ukrytych zatrzasków i zabezpieczeń, odciągnięcie grubej uszczelki, lub przyciśnięcie schowka w konkretnych miejscach aby zwolnić zaczep. Lepiej nie robić tego na chybił-trafił, lub wręcz na siłę, gdyż możemy coś uszkodzić. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest zerknięcie do książki serwisowej i powstępowanie zgodnie ze wskazówkami. Dla wielu modeli znajdziemy też filmiki instruktażowe w internecie, gdzie dowiemy się krok po kroku jak to zrobić. Niestety, nie zawsze jest tak kolorowo. W niektórych modelach np. Forda, filtr znajduje się za konsolą środkową i aby się do niego dostać, konieczne jest odkręcenie pedału gazu. Jeśli nie czujemy się na siłach, lepiej powierzyć to specjalistom z zakładu mechanicznego.
Kiedy wymieniać?
Każdy producent filtrów przewiduje przybliżone interwały czasowe, w których wszystko powinno być w porządku. Jest to zależne między innymi od tego, z jakiego materiału wykonany jest wkład. Przyjmuje się, że dobrze jest wymienić wkład co 20-30 tys. km., lub co rok, najlepiej w czasie dorocznego przeglądu klimatyzacji. W dużej mierze wpływa na to też sposób, w jaki użytkujemy samochód. Poruszając się w zakurzonym, pełnym spalin mieście, życie filtra przeciwpyłkowego może być skrócone nawet o połowę. Podobnie w przypadku, gdy mijamy codziennie np. roboty drogowe, lub dużą budowę. Takie czynniki również musimy brać pod uwagę. Najpilniejszym wezwaniem do wymiany filtra jest jednak nieprzyjemny zapach wydobywający się z wentylacji. Może on przypominać stęchliznę, lub zgniliznę. To oznaka, że zalęgły się w nim pleśnie, bakterie i inne drobnoustroje. W takim przypadku nie warto zwlekać z wymianą.
Czym grozi jazda ze zużytym filtrem?
Zużyciu filtra towarzyszą najczęściej wspomniane przykre zapachy, lecz nie tylko. Oprócz dyskomfortu, jest to po prostu groźne dla naszego zdrowia. Szczególnie wtedy, gdy jesteśmy alergikami. Drobnoustroje mają bowiem idealną okazję do tego, aby dostać się do naszych dróg oddechowych i poczynić w nich szkody. Nie warto się na to zgadzać, więc dobrze jest wymieniać filtr na czas i odkażać regularnie kanały wentylacyjne. Dzięki temu będziemy mogli cieszyć się świeżym powietrzem zaczerpniętym z zewnątrz. Kolejną rzeczą, na którą wpływa zużyty filtr, jest jakość klimatyzowania wnętrza. Jeśli będzie on zapchany, to powietrze nie mogło swobodnie dostać się do kabiny. Odczujemy to jako spadek wydajności klimatyzacji, doszukując się usterki. Rozwiązanie bywa znacznie prostsze – wymiana filtra. I lepiej to zrobić wcześnie, zanim klimatyzacja wyzionie przez to ducha.
Filtr z węglem aktywnym
Najkorzystniejszym dla naszego zdrowia, jest specjalny filtr z węglem aktywnym. Oprócz zanieczyszczeń, potrafi on wyłapywać także gazy oraz przykre zapachy. Z pewnością docenimy to przejeżdżając obok oczyszczalni ścieków, lub jadąc za transportem drobiu. Taki filtr gwarantuje nam ochronę przed niemal każdym czynnikiem zalegającym w powietrzu, który mógłby być szkodliwy dla naszego zdrowia. Inwestycja w niego jest więc niepoliczalna. Ma on najczęściej identyczne wymiary jak standardowy filtr, więc nie będzie najmniejszego problemu z jego dostępnością, jak i założeniem.
Czy każde auto ma filtr kabinowy?
Choć w dzisiejszych autach filtr kabinowy jest niemal standardem, to wiele starszych samochodów wcale go nie posiada. W szczególności te, które nie są wyposażone w klimatyzację. To właśnie brak filtra jest powodem tego, iż czasem możemy ujrzeć w kratkach wentylacyjnych liście, bądź źdźbła trawy. Filtra nie posiadają także niektóre auta z klimatyzacją, np. Hyundai Coupe RD1. Czasem użytkownicy takich aut dobierają filtry od innych modeli i instalują je na własną rękę. Informacje na ten temat łatwo znaleźć na forach dotyczących poszczególnych aut.